Krajobrazy i przyroda w Austrii

Alpejskie szczyty, pofałdowane wzgórza i krystalicznie czyste jeziora - austriacka przyroda łączy w sobie różnorodność i spokój. Czerp przyjemność z natury.

Austria fascynuje zróżnicowanym krajobrazem, od wysokich Alp po malownicze jeziora i pofałdowane wzgórza.

Na zachodzie Alpy charakteryzują się majestatycznymi szczytami i rozległymi alpejskimi łąkami. Szlaki turystyczne prowadzą przez dziewiczą przyrodę, brzegami potoków i przez lasy, które zachęcają do relaksu. Liczne obszary ochrony przyrody - parki krajobrazowe i narodowe - wyróżniają się różnorodną florą i fauną oraz zapewniają niezrównane wrażenia przyrodnicze.

Na wschodzie rozciąga się Nizina Panońska z Jeziorem Nezyderskim i krajobrazem stepowym. Północ i południe kuszą odwiedzających sadami i winnicami. Tradycja i natura łączą się tu harmonijnie. Łagodne wzgórza południowej Styrii i rozległe tereny Burgenlandu stanowią idealne miejsce dla miłośników przyrody.

Żywioł wody w austriackiej przyrodzie

Czyste jeziora, rzeki i wodospady w Austrii są znane nie tylko ze swojego piękna, ale także z doskonałej jakości wody. Szczególną atrakcją są jeziora alpejskie, zatopione głęboko w górskich krajobrazach. Tworzą one idealne środowisko dla osób szukających relaksu i aktywnych wczasowiczów, którzy kochają sporty wodne, takie jak żeglarstwo, surfing czy nurkowanie. Oprócz jezior i naturalnyc kąpielisk znajdują się tu też liczne wodospady i rzeki, które zachęcają do odkrywania i pływania oraz doświadczania natury z bliska.

Góry Austrii

Wodne królestwo Austrii

Zakwaterowanie wśród natury

Proszę o ciszę! 3 miejsca, w których najlepiej słychać ciszę

Nasze zmysły stymulowane są w chłodnym, bukowym lesie, na słonecznej łące, nad górskim potokiem. Słuchamy szmeru wody, czujemy miękki mech pod stopami, widzimy kojącą zieleń, wąchamy zapach leśnej ziemi. Te impulsy sprawiają, że łatwo nabieramy sił.

1.

Puszcza Dürrenstein to ostatnia prawdziwa puszcza Europy Środkowej, która leży w Dolnej Austrii, a jej bukowe lasy stanowią światowe dziedzictwo przyrodnicze. Przez liczące 12 000 lat pierwotne, naturalne obszary i od tyluż lat panującą ciszę biegnie kilka pieszych szlaków.

2.

Wąwóz Hölltal w Tyrolu. „Szlak Zmysłów”, stworzony przez tyrolskich artystów, prowadzi przez dolinę rzeki Lech do wąwozu Hölltal. Godzina drogi, podczas której otacza nas absolutna cisza, a natura po cichutku odgrywa główną rolę.

3.

Kajakiem po Dyi. Kiedy wiosło łagodnie zanurza się w wodzie, kajak bezszelestnie płynie naprzód mijając w większości dzikie nadrzeczne obszary regionu Waldviertel. Wystarczy chłonąć widoki i delektować ciszą!

Wywiad z Karin Kropik

Karin Kropik: Kilka lat temu zaczęłam samodzielną działalność z „Das Leben spüren – Embrace Life”. Poprzez pracę nad świadomością i ćwiczenia z uważności towarzyszę ludziom w odnajdywaniu drogi do samych siebie i do natury. Moja droga zawodowa zaczęła się od pracy w turystyce, w związku z którą często przez dłuższy czas przebywałam za granicą. W pewnym momencie stwierdziłam, że moje miejsce jest w Austrii. Po pewnym kryzysie osobistym i nabyciu w jego wyniku głębszej wiedzy na własny temat odeszłam z pracy, którą dotychczas wykonywałam i zaczęłam się intensywnie zajmować pracą nad świadomością oraz medytacją. Spędzałam przy tym dużo czasu w otoczeniu przyrody i przekonałam się, jak uzdrawiające może być nawet krótkie przebywanie w plenerze.

Karin Kropik: Moim zdaniem typowa dla Austrii jest ta tak często przywoływana przytulność. Nawet w milionowym mieście takim jak Wiedeń życie płynie dużo mniej pośpiesznie niż w innych wielkich miastach. Do najbliższej góry, lasu czy wody też najczęściej jest klika kroków. Myślę, że wielu Austriaków czuje silną więź z naturą. Jako ludzie lubiący przyjemności cenimy wysokiej jakości, naturalne i regionalne jedzenie oraz czyste środowisko. Ta świadomość jest głęboko zakorzeniona w naszej kulturze, a w czasie ostatniej pandemii koronawirusa chyba się jeszcze pogłębiła. Obok wysokiej jakości regionalnej żywności Austria cieszy się też bardzo dobrą jakością wody – zarówno wody pitnej, jak i tej w jeziorach. Choć Austria jest małym krajem, cechuje ją duża różnorodność krajobrazów, tradycji, potraw i dialektów. Począwszy od płaskich terenów stepowych wokół Jeziora Nezyderskiego przez żyzne naddunajskie obszary Wachau, pojezierze Salzkammergut aż po Alpy, hale i parki narodowe. Jest tu tak wiele piękna do odkrycia i nigdy nie jest nudno.

Karin Kropik: Kiedy byłam mała, o każdej porze roku spędzałam dużo czasu w ogrodzie lub w lesie. Dorastając, powoli zapominałam o tej swojej naturalnej więzi z przyrodą. Dopiero w ciągu ostatnich kilku lat ponownie świadomie zaczęłam szukać bliskości z ziemią. Po prostu lubię być w plenerze. Czuję tam dużo wewnętrznej energii, czuję się też związana z moim otoczeniem. Kiedy przez dłuższy czas przebywam w zamkniętych pomieszczeniach lub dużo siedzę przy komputerze, mam wrażenie, że mi to odbiera energię życiową. Szybko dochodzi u mnie do przebodźcowania, przemęczenia i wyczerpania. W otoczeniu przyrody mam natomiast uczucie, jakbym wręcz gromadziła energię. Wydaje mi się, że mój układ nerwowy odzyskuje tam równowagę niemal bez trudu. Uspokajam się i odkrywam, co jest dla mnie w tym momencie ważne. Wracam do siebie i do mojego naturalnego rytmu. Prostota to jest ta właściwość natury, która na mnie działa tak kojąco i uzdrawiająco.

Karin Kropik: Po krótkim ćwiczeniu centrującym na początek wyruszamy w drogę. W ciągu dnia wykonujemy co jakiś czas małe ćwiczenia z percepcji i uważności, które warto sobie zapamiętać i praktykować później na co dzień. Kierowana medytacja oraz chodzenie w ciszy to stałe elementy każdej wycieczki. Oczywiście nie może też zabraknąć czasu na swobodną rozmowę i wspólny piknik. Krajobrazy i trasy wybieram ze szczególną starannością. Które miejsce emanuje spokojem i bezpieczeństwem? Gdzie można uruchomić przepływ energii? Które miejsce sprzyja jasności umysłu? Które urzeka pięknem natury? Zewnętrzny krajobraz pomaga nam zachować wewnętrzną równowagę. Regularne, świadome przebywanie na łonie natury wnosi do życia więcej harmonii. Dzięki uważności i świadomemu zwolnieniu tempa życia intensywniej odbieram moje otoczenie. Pomaga mi to dotrzeć do własnego wnętrza, a tym samym do tego, co tu i teraz. Kiedy już uda mi się odwrócić uwagę od gonitwy myśli i skierować ją na mój własny oddech, moje kroki i piękno otaczającej mnie przyrody, moje ciało stopniowo rozluźnia się i ogarnia je spokój.

Karin Kropik: Uczestnikami moich wycieczek są często turyści przybywający do Wiednia z całego świata, którzy podczas swojego pobytu chcieliby wprowadzić trochę odmiany do klasycznego zwiedzania i jeden dzień spędzić w otoczeniu przyrody. Ale pojawiają się też Austriacy, którzy chcą się oderwać od codziennego stresu. Pod względem narodowości, wieku, płci i zawodu są to bardzo mieszane grupy. Wszystkich tych bardzo różniących się od siebie ludzi łączy tęsknota za ciszą i odprężeniem, a także gotowość do medytacji i pracy nad świadomością.

Karin Kropik: Miałam kiedyś wycieczkę z gośćmi z krajów arabskich. W programie było wejście na szczyt Reisalpe w Dolnej Austrii. Prognoza pogody przewidywała niewielkie opady, ale już podczas jazdy w stronę góry lało jak z cebra. Ku mojemu zdziwieniu jednak goście nie posiadali się z zachwytu, bo w swoim kraju raczej rzadko widują jakiekolwiek opady. W ulewnym deszczu, przemoczeni do suchej nitki, w końcu dotarliśmy na szczyt. Ja sama natychmiast skierowałam się do schroniska, nie mogąc się doczekać rozgrzewającej zupy. Ale uczestnicy mojej wycieczki woleli zostać na zewnątrz i z upodobaniem robili sobie zdjęcia w strumieniach deszczu. Nie wierzyłam własnym oczom. Taki zachwyt nad deszczem! Ja akurat przy złej pogodzie bardzo niechętnie wychodzę z domu, nie mówiąc już o wędrówkach. Reakcja moich gości skłoniła mnie do popatrzenia na tę sytuację z zupełnie innej perspektywy. Opary mgły snujące się od strony lasu stanowią piękny widok, a od pewnego momentu człowiek jest już tak przemoczony, że każda kolejna próba wysuszenia się jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu. To też jest jeden z powodów, dla których tak lubię tę pracę – możliwość spojrzenia na sprawy innymi oczami.

Karin Kropik: Piękno natury często przejawia się w detalach, spontanicznych spotkaniach i nastrojach. Dzięki uważności i świadomemu zwolnieniu tempa życia intensywnej odbieram moje otoczenie. Pomaga mi też uruchomienie wszystkich zmysłów. Wdycham zapach kwiatów, rozcieram w palcach zioła i chłonę ich aromat. O zmroku wsłuchuję się w śpiew ptaków albo dotykam kory drzewa. Kieruję swój wzrok na różne kolory i kształty, szczegółowo analizuję strukturę liści czy konarów. Może spotkam zwierzęta albo zauważę ledwo dostrzegalne mruganie wieczornej gwiazdy i blady księżyc na letnim niebie. Czuję, jak wiatr delikatnie dotyka mojej twarzy i kołysze cienkimi gałązkami drzew. Świadome postrzeganie tych prostych rzeczy odbieram jako głęboko uszczęśliwiające i wzbogacające doświadczenie.

Karin Kropik: Ulubionymi miejscami mogą być miejsca zupełnie niepozorne, które coś znaczą tylko dla mnie. Jednym z moich ulubionych miejsc w Wiedniu jest park przy Pałacu Schönbrunn. Bywałam tam jeszcze jako dziecko, z moim dziadkiem, a park wypełniony starymi drzewami i morzem kwiatów już wtedy robił na mnie ogromne wrażenie. Innym wyjątkowym miejscem jest wzgórze Schafberg w 17. dzielnicy Wiednia. Lubię się tam położyć na jednej z dwóch łąk i kontemplować wspaniały widok na miasto i na okoliczne wzgórza. Wczesnym latem kwitną tam najróżniejsze dzikie kwiaty i trawy. Rośnie tam też kilka starych drzewek owocowych. W tym miejscu mam poczucie bezpieczeństwa, połączone z bezkresną dalą. W Neuwaldegg – jednej z dzielnic Wiednia – jest mały sad na skraju lasu. Ktoś tam ustawił kilka uli. Ten widok cieszy mnie zawsze, kiedy tam jestem. To miejsce tchnie ciepłem i bezpieczeństwem, i to w bardzo prosty sposób. Czasami pozornie banalne lokalizacje stają się naszymi ulubionymi miejscami, takimi, które dają nam siłę, jeżeli je docenimy i poświęcimy im odrobinę uwagi.

To też może Cię zainteresować

Odkryj największe skarby Austrii!